Definicja

Określenie „tłumacz” (łac. traductor – przeprowadzający, przenoszący) nie najlepiej oddaje charakter tego zawodu. Bardziej odpowiednie byłoby pojęcie autora przekładu. Znawcy przedmiotu wiedzą, że nie ma tłumaczeń idealnych i każde stanowi mniej lub bardziej wierną trawestację, przeróbkę oryginału.

Tłumacz to ktoś zajmujący się przekładem tekstów pisanych czy wypowiedzi z języka rodzimego na obcy lub odwrotnie. Ponieważ jednak kwestia tłumaczenia jest skomplikowana, wśród tłumaczy rozróżnia się najrozmaitsze odmiany: tłumacza literackiego, przysięgłego, kabinowego, symultanicznego i kilka innych.

Predyspozycje

Choć liczba osób znających języki obce jest spora, to nie każdy może zostać tłumaczem. Nie wystarczą tu predyspozycje językowe – konieczny jest jeszcze talent językowy w dziedzinie komunikacji słownej. Tłumacz nie tylko bowiem musi znać język, ale musi go opanować doskonale. Co więcej, musi dysponować wiedzą znacznie szerszą niż tylko językowa, obejmującą kulturę, literaturę, sztukę, prawo, obyczaje, religie, a nawet kuchnię obszaru językowego, w którym się porusza.

Niezbędne są umiejętności łatwej komunikacji z innymi, a więc talenty interpersonalne (jeśli pracuje z ludźmi). Potrzebna jest wyobraźnia, dokładność i precyzja w wyrażaniu się oraz myśleniu. Jak każdemu filologowi, tłumaczowi potrzebne jest także tzw. ucho językowe, a więc większa niż przeciętnie wrażliwość na słowo. Jeśli chce być tłumaczem symultanicznym, musi mieć odpowiednią prezencję i kulturę bycia, a także refleks i umiejętność koncentracji, nawet w zgiełku. Jeśli chce być tłumaczem przysięgłym, powinien być odpowiedzialny, jeśli zaś ma zamiar zostać tłumaczem literackim, powinien być zarazem pisarzem i posiadać dar przekładania nie tylko słów, ale i wyobrażeń, kontekstów kultury, a nawet melodii języka.

Dawniej i dziś

Z chwilą, kiedy rozwinęły się kultury różnych narodów, a ich relacje stały się częstsze, pojawił się też zawód tłumacza – w kontaktach handlowych i biznesowych, a także w stosunkach dyplomatycznych.

Dziś translatologia, czyli wiedza o przekładzie językowym, jest dyscypliną uniwersytecką, choć w Polsce stała się nią dopiero w ostatnich 10 latach. I choć wiedzy o przekładzie nie naucza się na odrębnych studiach, na wielu filologiach w kraju prowadzi się specjalności translatologiczne, często bardzo praktyczne i pod kątem określonych potrzeb rynku pracy. Prowadzi się je także na intensywnych studiach podyplomowych, które mają za zadanie nauczyć konkretnych sprawności translatologicznych. Nawet absolwentom filologii trudno jest bowiem sprawdzić się od razu w pracy tłumacza.

Współcześnie praca tłumacza znacznie się zmieniła. Pojawiły się słowniki elektroniczne, urządzenia do tłumaczeń kabinowych, nagłośnienie i technika multimedialna. Wydano też podręczniki do zawodu (których do niedawna nie było) wraz z nauką o strategiach i technikach tłumaczenia oraz nowoczesnym warsztacie tłumacza.

Status społeczny

Tłumacz to profesja bodaj najbardziej prestiżowa wśród filologów i jedna z najbardziej atrakcyjnych. Co prawda, nie jest on bardzo widoczny w miejscach, gdzie pracuje (jego rolą jest tłumaczenie, a nie prezentowanie się mediom), jednak często pojawia się w ciekawych miejscach, w trakcie interesujących imprez, a jako autor tłumaczeń literackich jest znany z książek oraz czasopism. Jako tłumacz przysięgły należy do grupy zawodów wolnych stosunkowo nieźle wynagradzanych. Z tych wszystkich powodów tłumacz należy do zawodów elitarnych, szanowanych i nieźle wynagradzanych.

Jak zostać tłumaczem?

Tłumaczem można zostać jedynie kończąc studia filologiczne dowolnej specjalności (dowolny język) na jednym z uniwersytetów, akademii pedagogicznych czy też uczelni niepaństwowych. Część z nich proponuje specjalności translatologiczne wybierane na wyższych latach studiów, ale generalnie ośrodków kształcenia tłumaczy nie jest w Polsce wiele.

Filologia obca, podobnie jak lingwistyka, to zazwyczaj kierunek trudny i wymagający intensywnej pracy. Studia trwają tu 3 lub 5 lat i kończą się uzyskaniem odpowiednio tytułu licencjata lub magistra. Żeby je ukończyć, trzeba sporo wysiłku, choćby dlatego, że już na początku studenci mają wszystkie zajęcia w języku obcym (mimo że nie znają go jeszcze dobrze). Kto jednak myśli, że filologia obca to szkoła językowa na wysokim poziomie – myli się bardzo. Wszędzie, a szczególnie na uniwersytetach studia te mają charakter właśnie filologiczny, co oznacza, że uczy się tu także historii i teorii języka, a także jego kontekstu (kultura, sztuka czy prawo właściwego obszaru językowego). Filolog musi być przecież specjalistą od języka w ogóle, a dopiero potem od języka specjalizacji.

Program filologii obcej nie jest zbyt elastyczny – wymaga zaliczenia wielu przedmiotów obowiązkowych, przynajmniej zanim wybierze się specjalizację. Studia filologiczne zaczynają się od takich przedmiotów obowiązkowych, jak fonetyka i wymowa, historia literatury danego kraju, wiedza o kulturze danego obszaru językowego, gramatyka opisowa, historyczna, a nawet dialektologia. Najważniejsze są bloki przedmiotów gramatycznych (językoznawczych) oraz literackich. Na wszystkich studiach filologicznych można wybrać orientację między językoznawczą a literaturoznawczą. Przyszły tłumacz musi wiedzieć równie dużo o języku, co o literaturze i kulturze.

 W programie studiów lingwistycznych czy filologicznych ze specjalnością translatoryczną proponuje się podobne przedmioty.

Zazwyczaj od początku studenci muszą zdeklarować wybór konkretnej specjalności translatoryki, którą będą się zajmować. Do wyboru są specjalności tłumaczy konferencyjnych, przekładu literackiego, przekładu słowa żywego i tłumaczenia pisemnego tekstów specjalistycznych.

Wśród nauczanych tu dziedzin można wymienić główne bloki: strategie i techniki tłumaczenia oraz nowoczesny warsztat tłumacza i najnowsze środki techniczne.

Z przedmiotów czysto translatologicznych należy zaliczyć blok pod nazwą tłumaczenie ustne, w ramach którego odbywają się sesje tłumaczeniowe. Ćwiczenia prowadzone są z wykorzystaniem autentycznych materiałów w formie tekstów, nagrań magnetofonowych i taśm wideo. Do tego dochodzi stylistyka języka polskiego (fonetyka i poprawność wymowy, frazeologia, analiza struktury tekstu) oraz techniki werbalne (negocjacje, prezentacje), szkolenie głosu (mechanizmy i fizjologia procesu mówienia), retoryka komunikacyjna, tłumaczenie dialogów filmowych, problemy interkulturowe w przekładzie.

Studia kończą się egzaminem magisterskim, który wygląda inaczej niż na typowej filologii, bo zdaje się go praktycznie, prowadząc tłumaczenie symultaniczne i konsekutywne z języka kierunkowego i na język kierunkowy.

Gdzie do pracy?

W ostatnich latach w Polsce zmalał rynek pracy dla tłumaczy profesjonalnych, bo – w związku z lepszym wykształceniem sekretarek czy asystentek – to one przejęły częściowo funkcje tłumaczy. Tłumacz nie jest już – jak kilkanaście lat temu – zawodem egzotycznym. Wciąż jednak wysokiej klasy profesjonaliści, niezbędni w kontaktach rządowych, samorządowych, administracyjnych i w prywatnym biznesie, są niezbędni i poszukiwani.

Tłumacze mogą jednak wykonywać swoją pracę w innych dziedzinach, np. tłumaczyć filmy, instrukcje sprzętu (tłumaczenia techniczne). Atutem tej pracy jest to, że można ją wykonywać w domowym zaciszu i samodzielnie organizować sobie czas pracy. Można też jako tłumacz współpracować z firmami na stałe albo zostać tłumaczem niezastąpionym, specjalistą, który opanował specyficzne słownictwo pewnej branży. Tłumacze odnajdują się również w pracy w urzędach państwowych, dużych redakcjach gazet i czasopism, radiu czy telewizji.

Specyficzną stroną tego zawodu są tłumaczenia literackie – najczęściej w formie zleceń od wydawnictw. Są intratne, na pewno dają dużo zadowolenia, ale dodatkowo wymagają literackiego wyczucia, a czasem talentu. Wielu tłumaczy pracuje na zasadzie zleceń na tłumaczenia symultaniczne lub kabinowe. Ta bardzo trudna forma tłumaczeń wymaga nie tylko doskonałej znajomości języka, ale również bardzo dużej koncentracji, refleksu i podzielności uwagi.

Wreszcie w Polsce można zostać tzw. tłumaczem przysięgłym. Droga do tego jest jednak dłuższa, bo po studiach trzeba zdać egzamin organizowany przez Stowarzyszenie Tłumaczy Polskich i dopiero potem można zacząć działalność. Praca tłumacza przysięgłego, ze względu na nielicznych przedstawicieli tego zawodu, jest intratna i gwarantuje większą stabilizację. Na ten rynek nie wkradną się amatorzy.

Zarobki

Stawki w tej branży są bardzo zróżnicowane – zależą od formy tłumaczenia, specyfiki języka (np. słownictwo medyczne), czasu, kierunku tłumaczenia (język obcy na polski lub odwrotnie). W przypadku wyjazdów normą jest pokrywanie przez zleceniodawcę kosztów podróży i utrzymania.

Trudno jest precyzyjnie określić zarobki – rozbieżności są ogromne i zależą od bardzo wielu czynników. Np. same tylko stawki tłumaczeń za stronę formatu A4 wahają się w przedziale od 20 do 40 zł, podobnie stawki godzinowe.

Średnie wynagrodzenie miesięczne (dla osób pracujących na etacie) jest bardzo zróżnicowane. Najczęściej mieści się w granicach od 1500 zł do 3500 złotych netto. Tyle miesięcznie najczęściej zarabiają asystenci-tłumacze i sekretarki, które również zajmują się tłumaczeniami. O wiele większe dochody osiągają osoby, które pracują w firmach prywatnych i administracji publicznej na stanowisku tłumacza. Ich miesięczne dochody osiągają pułap kilku, a nawet kilkunastu tysięcy złotych.

Źródło: „Park Edukacja” 18.10.2005