Szlachectwo zobowiązuje

Galicyzmy są to, najprościej rzecz ujmując, wyrazy zapożyczone z języka francuskiego, którymi inkrustowany (fr. incruster – „ozdabiać poprzez osadzanie elementów dekoracyjnych w zdobionej powierzchni”) jest nasz niekiedy obcy język polski. Galicyzmy tłumnie zagościły w naszym języku w XVIII w., kiedy to na dworach panowała moda na wszystko, co miało związek z Francją – ubiory, kosmetyki, książki, kuchnię i – rzecz jasna – język. Wówczas to człowiekowi dobrze wykształconemu nie wypadało nie znać języka Moliera. Do bon tonu (fr. bon ton – „dobry ton”) należały konwersacje prowadzone w tym właśnie języku.

W dzisiejszych czasach większość rodowitych użytkowników języka polskiego żyje w błogiej nieświadomości istnienia tych zapożyczeń, mimo to niekiedy żonglując (fr. jongler – „podrzucać i chwytać na przemian”) nimi nader sprawnie. Wspomniana nieświadomość nie dotyczy rzecz jasna oczywistych zapożyczeń będących kalkami frazeologicznymi i semantycznymi, które najłatwiej rozpoznać po francuskiej wymowie i ortografii, np. vis-à-vis („naprzeciwko”), déjà vu (dosł. „już widziane”), rendez-vous („spotkanie”), faux pas (dosł. „fałszywy krok”), à propos („w odniesieniu do”), atelier („warsztat”), savoir vivre (dosł. „umieć żyć”) czy va banque (dosł. „banko w kartach”).

Nieświadomość ta dotyczy rzeczowników opisujących znane wszystkim przedmioty codziennego użytku, których obcego źródłosłowu można by nawet nie podejrzewać, poczynając od tkanin i części garderoby (fr. garde-robe), takich jak np. krawat (fr. cravate), kostium (fr. costume), żorżeta (fr. georgette), biżuteria (fr. bijouterie) czy perfumy (fr. parfum); przez gastronomię, np. majonez (mayonnaise), bulion (fr. bouillon), szarlotka (fr. charlotte), konfitura (fr. confiture) czy korniszon (fr. cornichon); aż po elementy architektoniczne czy wystrój wnętrz, np. balkon (fr. balcon), loża (fr. loge), parkiet (fr. parquet), suterena (fr. sous-terrain), szalet (fr. chalet), fotel (fr. fauteuil), komoda (fr. commode), szezlong (fr. chaise longue, dosł. „długie krzesło”), wersalka (od nazwy pałacu wersalskiego), lustro (fr. lustre), witraż (fr. vitrage) czy żyrandol (fr. girandole).

Tak więc niekoniecznie po to tylko, aby brylować (fr. briller) na salonach (fr. salon) kwiecistej polszczyzny, warto stoczyć batalię (fr. bataille) z nieświadomością francuskiego pochodzenia wielu polskich wyrazów – wiedza o tym mariażu (fr. mariage) języka polskiego z językiem francuskim może bowiem prowadzić tylko do wzrostu świadomości kulturowej. Ostatecznie noblesse oblige.

Mai Kubiak-Ho-Chi

Category: