Czułe słówka
Zapewne z myślą o zbliżających się walentynkach szacowne Wydawnictwo Naukowe PWN przygotowało nieco frywolną publikację – słownik „czułych słówek”, czyli afektonimów – przezwisk, jakich używają w stosunku do siebie osoby pozostające w bliskich relacjach. Publikacja autorstwa Mirosława Bańki i Agnieszki Zygmunt zawiera 500 najczęściej spotykanych słów i ich wariantów, wybranych na podstawie ankiet przeprowadzonych wśród internautów odwiedzających portale Onet.pl i Sympatia.pl.
Poszczególne hasła są opisane w sposób nietypowy dla słowników – zamiast sztywnego, naukowego wykładu znajdziemy w książce swego rodzaju minifelietony okraszone przykładami zaczerpniętymi z Internetu i literatury. Osoby spragnione rzetelnego opracowania językowego mogą jednak zajrzeć do zamieszczonych na końcu słownika aneksów, z których dowiedzą się między innymi, że do najczęstszych afektonimów należą następujące określenia: kochanie, misiu, kotku, skarbie, słoneczko, myszko, dziubku, żabko, serduszko i tygrysku. Wśród słownikowych haseł nie brakuje jednak słów „czułych inaczej” – jak bestio, gnomie, wstręciuchu – czy zupełnie niepoprawnych politycznie: dupeczko, cipciu, a nawet suczko (?!).
Wydaje się wątpliwe, by osoby pozostające w związkach poszukiwały inspiracji do określania swych drugich połówek w słowniku, czego zresztą – jak można wyczytać we wstępie do publikacji – nie spodziewają się sami autorzy. W jakim celu powstał więc słownik? Wydaje się, że można go traktować jako lingwistyczną ciekawostkę i raczej pobieżnie przejrzeć, po czym odstawić na półkę, niż z zapałem wertować. Nie można jednak odmówić książce sporej wartości poznawczej – z pewnością rzuca ona nieco światła na jakże zawiłą materię związków międzyludzkich w naszej kulturze. Ciekawe także jest to, że, jak napisano we wstępie, „są całe języki, np. w południowo-wschodniej Azji, w których afektonimów nie ma, gdyż byłoby to niezgodne z daną kulturą (a język pozostaje z kulturą używającej go społeczności w ścisłej więzi)”. Pozostaje nam się cieszyć, że władamy językiem tak otwartym na różnego rodzaju pieszczotliwe określenia, i mieć nadzieję, że będziemy dla siebie równie czuli jak słowa, którymi się do siebie zwracamy – nie tylko w walentynki.
Tym czytelnikom, którzy zapałali chęcią bliższego poznania polskiego języka miłosnego, a jeszcze nie zdążyli zaopatrzyć się w „Czułe słówka”, polecamy na początek lekturę zamieszczonego poniżej tekstu piosenki pt. „Spis” autorstwa satyryka Tadeusza Chyły:
Kotuś, Pieseczek, Chrabąszczyk, Myszka, Pchełka, Jagniątko, Łasiczka, Liszka, Chrząszczyk, Motylek, Krówka, Biedronka, Kureczka, Kózka, Wróbelek, Stonka, Jeżyk, Słowiczek, Słoniczka, Muszka, Miś, Karaluszek, Świerszczyk, Papużka, Pszczółka, Jabłuszko, Agrest, Malinka, Jagódka, Gruszka, Śliwka, Jeżynka, Różyczka, Bratek, Goździk, Lilijka, Chaber, Stokrotka, Bzik, Konwalijka, Burak, Buraczek, Groszek, Marchewka, Seler, Pietruszka, Por i Brukiewka, Dzionek, Dzioneczek, Gwiazda, Gwiazdeczka, Słonko, Słoneczko, Drożynka Mleczna, Psipsia, Kruszynka i jeszcze parę – to są imiona Mojej Starej
(Piosenka do osłuchania tutaj: http://greencat.wrzuta.pl/audio/2TCLtq51WCB/tadeusz_chyla_-_spis).
Więcej informacji na temat słownika: http://ksiegarnia.pwn.pl/produkt/34785/czule-slowka.html