Wejście Polski do Unii Europejskiej stworzy raj dla tłumaczy. Już na samym początku unijne służby translatorskie (obsługujące Komisję Europejską, Parlament Europejski, Trybunał Sprawiedliwości i Radę UE) będą musiały zatrudnić co najmniej 120 polskich tłumaczy. Na razie tylko 51 ma odpowiednie akredytacje. Tymczasem pierwsi tłumacze będą musieli rozpocząć pracę już w 2003 r. – na dwu-, trzyletnich kontraktach. Zostaną zatrudnieni poza normalnym konkursem; przyjmować ich będzie zapewne przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Warszawie. Jak podkreślają unijni urzędnicy, więcej pracy będzie nie tylko w Brukseli, ale i w Polsce – chociażby z bieżącym tłumaczeniem ciągle przybywających dyrektyw i rozporządzeń UE. I to w najdziwniejszych kombinacjach: po wejściu do UE kolejnych dziesięciu państw, liczba możliwych kombinacji tłumaczeń w Unii wyniesie aż 464!