Dwa nagie miecze

Podczas niedawnych obchodów sześćsetnej rocznicy bitwy pod Grunwaldem niewiele razy można było usłyszeć w mediach nazwisko człowieka, bez którego nasza pamięć o tamtych wydarzeniach z pewnością przybrałaby inny kształt. Warto więc wspomnieć rycerza, który zapisał się na kartach naszej historii jako znamienity wódz i dyplomata, a także… tłumacz.

Jan Mężyk z Dąbrowy urodził się w XIV wieku w rodzinie szlacheckiej herbu Wadwicze. Piastował wysokie stanowiska państwowe. Był łożniczym królewskim, podczaszym, cześnikiem nadwornym, a wreszcie sekretarzem królewskim; często także wyruszał za granicę z różnorakimi misjami dyplomatycznymi. Należał do najbliższego otoczenia króla Władysława Jagiełły. Podczas bitwy pod Grunwaldem 15 lipca 1410 roku nie tylko dowodził własną chorągwią, lecz także wszedł w skład osobistej ochrony króla.

Obok zdolności wojskowych i dyplomatycznych Mężyk miał jeszcze jeden talent. Jako człowiek bywały w świecie znał języki obce, w tym niemiecki, toteż często pełnił funkcję królewskiego tłumacza. To właśnie on przełożył na język polski pełne buty wystąpienie krzyżackich posłów, którzy przed bitwą pod Grunwaldem zaoferowali naszemu królowi dwa nagie miecze.

Scenę tę opisał w swoich kronikach Jan Długosz, a w jego ślady poszedł Henryk Sienkiewicz, w którego powieści zatytułowanej „Krzyżacy” także znalazła się wzmianka o translatorskim wyczynie Mężyka. W ekranizacji powieści w reżyserii Aleksandra Forda Krzyżacy mówią już po polsku, co można tłumaczyć chyba tylko tym, że scena ofiarowania mieczy, w której uczestniczyłby tłumacz, straciłaby na dynamiczności i sile wyrazu. Niemniej jednak Jan Mężyk z pewnością zasługuje na pamięć jako jeden z pierwszych tłumaczy, który dzięki swojej pracy wpłynął w jakiś sposób na bieg historii naszego kraju.

Kategoria: