Śmierć języka
W lutym tego roku zmarła Boa Sr, osiemdziesięciopięcioletnia mieszkanka Wysp Andamańskich – należącego do Indii archipelagu położonego w północnej części Oceanu Indyjskiego. Nie byłoby to być może szczególnie znaczące wydarzenie, gdyby nie to, że Boa zabrała ze sobą do grobu niezwykły skarb o ogromnej wartości naukowej – język, którym się posługiwała.
Była ona bowiem ostatnią żyjącą użytkowniczką języka „bo”, uznawanego za jeden z najstarszych języków świata i datującego się prawdopodobnie od neolitu. Jako swego rodzaju łącznik z czasami, w których ludzka zdolność porozumiewania jeszcze się kształtowała, „bo” od dawna był przedmiotem zainteresowania lingwistów i jego zanik jest niepowetowaną stratą dla świata nauki.
Ojczyzna języka „bo” to skądinąd prawdziwa kopalnia wiedzy językoznawczej. Społeczności zamieszkujące Andamany posługują się kilkoma narzeczami, których wiek sięga 70 tysięcy lat i którymi ludzie porozumiewali się jeszcze wówczas, gdy opuszczali kontynent afrykański. Niestety i te skarby są zagrożone. W zeszłym roku na przykład przestał istnieć język „khora” – podobnie jak w przypadku „bo”, zanikł on wraz ze śmiercią swego ostatniego użytkownika.
Problem zanikania języków nie dotyczy tylko regionu Wysp Andamańskich. Spośród około 7000 języków istniejących na całym świecie zagrożona jest nawet połowa. Dzieje się tak, ponieważ wieloma językami posługuje się jedynie znikoma liczba użytkowników, którzy nie mają komu przekazywać swojej wiedzy albo przechodzą na popularniejsze języki, takie jak na przykład angielski (jak w przypadku Indian w Ameryce Północnej lub Aborygenów w Australii) czy różnego rodzaju pidginy (na przykład neomalezyjski, służący jako lingua franca ludom Papui-Nowej Gwinei i będący mieszaniną angielskiego i różnych lokalnych narzeczy). Nie trzeba tu wcale sięgać po tak egzotyczne przykłady jak „bo” czy „khora” – wystarczy wspomnieć o języku gaelickim z Irlandii czy bretońskim, którego używa się jeszcze niekiedy na północno-zachodnim wybrzeżu Francji.
Świadomi tego, że wraz z zanikaniem języków bezpowrotnie tracimy jakąś część wiedzy o człowieku, naukowcy starają się podejmować działania mające na celu ochronę zagrożonych języków. Służą temu przede wszystkim edukacja i kształtowanie świadomości społeczności posługujących się wymierającymi językami, a także nagrywanie i spisywanie tych niewątpliwie wartych zachowania świadectw rozwoju ludzkości.
Więcej na ten temat: http://www.polskieradio.pl/nauka/strumiendanych/artykul136083