Spór o dystans
W trakcie globalnej pandemii i związanej z nią kwarantanny w mediach społecznościowych królował #socialdistancing (dystans społeczny). Muzycy, aktorzy, celebryci i politycy zachęcali swoich odbiorców przede wszystkim do pozostania w domu (#stayhome), a w przypadku ewentualnych kontaktów z innymi właśnie do zachowania bezpiecznego dwumetrowego dystansu.
Wszystko oczywiście w celu zapobiegnięcia rozprzestrzenianiu się koronawirusa. W pewnym momencie okazało się jednak, że #socialdistancing nie jest tak pozytywny, jak mogłoby się wydawać… Winnym całego zamieszania jest przymiotnik ‘social’. Socjologowie i lingwiści zaprotestowali przeciwko dalszemu rozpowszechnianiu pojęcia ‘social distancing’, tłumaczonego na język polski najczęściej jako ‘utrzymywanie dystansu społecznego’, ze względu na możliwe pejoratywne konotacje. Przydawka ‘społeczny’ sugeruje bowiem izolację społeczną, która jest zjawiskiem negatywnie wpływającym na zdrowie psychiczne. Pojęcie ‘social distancing’ zdaje się być o tyle nieadekwatne, że walka z koronawirusem nie polega na całkowitym zerwaniu kontaktu z drugim człowiekiem, lecz ograniczeniu jego fizycznego wymiaru. Aby podkreślić ten fakt, eksperci ukuli alternatywne określenie ‘physical distancing’, czyli ‘utrzymywanie dystansu fizycznego’. W tę terminologiczną dyskusję włączyło się nawet WHO, wydając oficjalne oświadczenie w sprawie. Główny epidemiolog organizacji zapowiedział porzucenie terminu ‘social distancing’ na rzecz ‘physical distancing’. Ma to na celu uniknięcie nieporozumień i jednocześnie zachęcenie ludzi do dbania o relacje z innymi pomimo ograniczeń. W dobie Internetu łatwo je zresztą pokonać, a badania pokazują, że wzmacnianie więzi społecznych w czasach kryzysu ułatwia jego przetrwanie.
Na tym sprawa mogłaby się zakończyć, gdyby nie fakt, że nie wszyscy zainteresowani widzą potrzebę zmiany w terminologii. Eksperci stający w obronie terminu ‘social distancing’ wskazują na wysoki stopień jego upowszechnienia oraz wysoką świadomość większości społeczeństwa co do jego faktycznego znaczenia. Choć opracowane przez Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób czy John Hopkins Institute definicje jasno określają ‘social distancing’ jako ograniczenie kontaktu fizycznego, to ogół społeczeństwa zdaje się jednak nie podzielać tej opinii. Dowodzą tego wyniki sondażu przeprowadzonego przez TermCoord, departament terminologiczny Dyrekcji Generalnej ds. Tłumaczeń Pisemnych przy Parlamencie Unii Europejskiej, w którym większość respondentów wskazała hasło ‘physical distancing’ jako preferowany termin. Lingwistyczny spór o naturę dystansu w dobie pandemii COVID-19 dobrze ilustruje problemy terminologiczne pojawiające się w momencie nagłego i szybkiego rozwoju słabo opisanej dziedziny. Jest też dobrym przykładem na to, jak szybko może dojść do popularyzacji niefortunnego (przynajmniej w opinii części osób) terminu, który trudno następnie zastąpić bardziej trafną wersją. Kolejny problem to zjawisko pomnażania liczby terminów odnoszących się do jednego pojęcia. Z kolei udział w dyskusji zarówno ogółu społeczeństwa, jak i ekspertów dobrze unaocznia zjawisko przenikania się języka ogólnego z językiem specjalistycznym. Jakkolwiek nie określilibyśmy jednak zalecanego dystansu, najważniejsze jest jego zachowywanie.
Antonina Madej
Źródła:
https://www.washingtonpost.com/lifestyle/wellness/social-distancing-coro...
https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/dystans-spoleczny;3895558.html
https://www.unicef.org/sudan/press-releases/physical-not-social-distancing
https://www.bbc.com/future/article/20200214-coronavirus-swine-flu-and-sa...
https://termcoord.eu/2020/04/iate-term-of-the-week-social-and-physical-d...