Wszędzie ich pełno

Nie zawsze je dostrzegamy, ale jeśli się dobrze przyjrzeć, można się przekonać, jak wiele ich jest dookoła. Pojawiają się znienacka, po cichu, a gdy już raz się pokażą, tkwią na swoich posterunkach całymi tygodniami, miesiącami, a nawet latami. Czasem aż kłują w oczy, czasem czekają przyczajone, aż wypatrzy je czyjeś sokole oko. Niektóre od razu się zdradzają, inne, te bardziej wyrafinowane, z łatwością ukrywają swoją prawdziwą tożsamość.

Szczególnie ulubiły sobie sklepowe wystawy, szyldy, szpalty gazet, a niektóre występują nawet w radiu i telewizji. Wkradają się tam, gdzie w żadnym razie nie powinno ich być. Możemy z nimi walczyć, jednak nigdy zapewne nie zdołamy ich pokonać. To nasi najwierniejsi towarzysze. Błędy językowe. 

Kategoria: 
Tagi: