neologizmy

Kilka słów o neologizmach

Język jest żywym organizmem – słyszeliśmy to już niejednokrotnie. Trudno jednak nie zgodzić się z tym stwierdzeniem, szczególnie w dobie Internetu, kiedy język rozwija się tak prężnie. Słownictwo, którym się posługujemy, jest odpowiedzią na potrzeby wynikające z ciągłych zmian zachodzących głównie w dziedzinie nowych technologii.

Nieustannie tworzymy słowa i wyrażenia lub nadajemy nowe znaczenia istniejącym już słowom, a wiele z powstających neologizmów zapożyczamy z języków obcych, głównie z języka angielskiego. Twórcami takich neologizmów, a szczególnie anglicyzmów, jest w dużej mierze młodzież.

Często neologizmy powstają na potrzeby bieżących wydarzeń, tworzą je media tradycyjne lub użytkownicy mediów społecznościowych. Dobrym tego przykładem jest występująca w języku angielskim tendencja do tworzenia wyrazów zakończonych na –tivism, od słowa activism. Takie wyrazy to na przykład hacktivism – pojęcie odnoszące się do włamywania się w celach politycznych na serwery, aby uzyskać pewne dane – czy ironiczne slacktivism i clicktivism, odnoszące się do osób wyrażających poparcie polityczne w sieci, czyli w sposób wymagający minimalnego wysiłku.

Większość słów powstających w naszych czasach nierozłącznie wiąże się z rzeczywistością wirtualną – powstają one bardzo szybko, nie wszystkie jednak zostają przyswojone przez użytkowników. Wiele z wyrazów, którymi posługujemy się już na co dzień, znalazło się w nowym wydaniu „Wielkiego słownika ortograficznego PWN”. Pojawiły się tam takie hasła jak selfie, stalker czy niekapek. Wiadomo jednak, że słowniki w momencie ich wydania są już praktycznie nieaktualne.

Potrzebę rejestrowania na bieżąco nowych słów dostrzega Obserwatorium Językowe Uniwersytetu Warszawskiego. Jak czytamy na stornie internetowej Obserwatorium, „ich wartość nie polega jedynie na tym, że są nazwami nowych zjawisk, o których i tak wiadomo skądinąd, ale na tym, że jako elementy języka są znakami kultury, a więc dokumentem naszego postrzegania świata, myślenia o nim i odnoszenia się do niego. To, jak ich używamy, mówi tyleż o otaczającej nas rzeczywistości, ile o nas samych i przede wszystkim dlatego zasługuje na uwagę”.

Obserwatorium stworzyło więc projekt, który ma na celu bieżącą publikację nowych wyrazów, zgłaszanych przez samych internautów. Hasło może zgłosić każdy poprzez specjalny formularz. Na stronie, poza słownikiem i „hasłownikiem”, znajdziemy także eseje dotyczące najciekawszych haseł. Poza wyrazami takimi, jak barista czy audiobook, które zdają się już dobrze przyswojone przez użytkowników naszego języka, można znaleźć też mniej oczywiste, jak na przykład movieoke, elcede czy ripować.

Inną ciekawą inicjatywą jest plebiscyt wydawnictwa PWN na młodzieżowe słowo roku zorganizowany po raz pierwszy w 2016 r. Najwięcej głosów zdobyło w nim słowo sztos. Na drugim miejscu znalazł się czasownik ogarnąć, wraz z rzeczownikami ogar i nieogar, a na trzecim beka, masakra i powitanie gitara siema.

Warto więc obserwować język, którym posługujemy się w różnych sytuacjach życia codziennego, oraz ten, którym posługują się ludzie wokół nas. Możemy nauczyć się w ten sposób wiele na temat nas samych i naszego społeczeństwa. A dzięki nowym technologiom, które tak bardzo przyczyniają się do nieustannego wzbogacenia naszego słownictwa, można też aktywnie uczestniczyć w szczegółowym rejestrowaniu zachodzących w nim zmian. A jakie neologizmy waszym zdaniem są najbardziej reprezentatywne dla roku 2017?

Kamila Król

 

Źródła:
http://nowewyrazy.uw.edu.pl/projekt.html
http://sjp.pwn.pl/ciekawostki/Mlodziezowe-slowo-roku-rozstrzygniecie-akc...
https://blog.oxforddictionaries.com/2017/06/kayaktivism/

Corpo controlling, audit, programing, czy może zwyczajny kleping?

Artykuł z dnia 30.09.2013 w zielonogórskim wydaniu Gazety.pl pod tytułem „Godnie, czyli ile?” na temat porównania  kosztów życia i zarobków w różnych częściach Polski i Europy jest popularny, dlatego że ludzie generalnie lubią dyskutować o pieniądzach.

Mnie się jednak najbardziej spodobały dowcipne komentarze zamieszone pod  tekstem, głównie przez programistów, na temat przytoczonej w artykule nazwy stanowiska zapożyczonej z języka angielskiego. Wybrane komentarze przytaczam poniżej dla rozrywki.

Wydawałoby się, że większość ludzi pracujących w biznesie przyzwyczaiła się już tych się do kontrolingów, mobbingów, eventów, deadlinów, auditów itp., ale może jednak nie do końca. Od dłuższego czasu nie słyszałam żeby wypowiadali się na ten temat tak zdecydowanie poloniści, a już tym bardziej programiści. Czyżby ‘corpo-lenguydż nie wszedł do uzusu aż tak mocno, jak się niektórym naszym ‘managerom’ zdaje?

Re: Godnie, czyli ile? IP: *.dynamic.chello.pl

Gość: Gość 30.09.13, 17:33 Odpowiedz

> Co ten gostek zatrudniony w banku pieprzy? Zajmuje sie "kontrolingiem"? To jakis
> kompletny debiling!

Obiektywnie masz całkowitą rację. Niestety w praktyce ów "(neo)debiling" jest bardzo popularny, tzn. uprawia go, a nawet wzajemnie prześciga się w nim większość osób w miejscu pracy, zarówno współpracownicy jak i kierownictwo. Kto próbuje się od tego zdecydowanie odcinać, nierzadko najpierw ląduje "na świeczniku", a później "na wylocie".

Tłum ogarnięty owczym pędem jest gotów stratować jednostki wyróżniające się (zdrowy rozsądek nie gra tu roli, wręcz przeciwnie - zasadą instynktu stadnego jest jego brak), a przełożony z chęcią pozbędzie się osobnika uprzednio wyostracyzowanego przez grupę.

Re: Godnie, czyli ile? IP: *.adsl.inetia.pl

Gość: Magda 30.09.13, 17:53 Odpowiedz

Controlling finansowy – instrument zarządzania będący częścią controllingu przedsiębiorstwa. Zajmuje się ustalaniem zapotrzebowania na środki finansowe, opłacalnością sposobów finansowania przedsiębiorstwa, kosztami i zyskiem, płynnością finansową i oceną efektywności inwestowania kapitału.

o    Re: Godnie, czyli ile? IP: *.dynamic.chello.pl

Gość: Gość 30.09.13, 18:19 Odpowiedz

To, że bzdurę ktoś wpisał do słownika nie znaczy że przestała być bzdurą (kiedyś bzdury do słowników po prostu nie trafiały, dziś jest niestety inaczej).

> Controlling finansowy

Super, jeszcze lepiej. Łebkowi który "usankcjonował" ten termin nawet nie chciało się ani odrobinę spolszczyć (tzn. napisać przez "k" i jedno "l") i tak niepotrzebnego obcego słowa. Pewnie dostał za to medal przodownika neokorpodebillingu (przez dwa "l"!).

Przypomina to troche karierołebków, którzy ubzdurali sobie używanie terminu "audit" w języku polskim, ostentacyjnie (a jakże!) ignorując istnienie spolszczonego dawno temu słowa "audyt".

§  Re: Godnie, czyli ile? IP: *.dynamic.chello.pl

Gość: jj 30.09.13, 19:25 Odpowiedz

oczywiście facet napisał "kontroling" - sprawdź sobie powyżej. to że nie wiesz co to znaczy to twój problem - w wielu firmach tego rodzaju dział istnieje. Zawiśc i złośc ci miesza w głowie. było się bardziej starać - tez mógłbyś tyle zarabiać.

§  Re: Godnie, czyli ile? IP: *.dynamic.chello.pl

Gość: Troll 30.09.13, 21:46 Odpowiedz

A ja zajmuje sie programingiem na który składa się siedzing i pisaning.

§  Re: Godnie, czyli ile? IP: *.dynamic.chello.pl

Gość: Gość 30.09.13, 22:21 Odpowiedz

> A ja zajmuje sie programingiem na który składa się siedzing i pisaning.

Siedzing jak siedzing, ale programing to jednak przede wszystkim myśling i projekting - sam pisaning to realnie jedynie jakieś 10%-20%.

§  Re: Godnie, czyli ile? IP: *.dynamic.chello.pl

Gość: Gość 30.09.13, 22:28 Odpowiedz

...no chyba że chodzi o code-kleping.

§  Re: Godnie, czyli ile?

profesorgabka 01.10.13, 16:50 Odpowiedz

No tak, ale programujesz Elektroniczną Maszynę Cyfrową, czy po prostu komputer, jak to "jakiś debil dodał kiedyś do słownika"?

(…)

@pszczy2000, a dziennikarz zajmuje się pissingiem

dzielanski 01.10.13, 09:52 Odpowiedz

Kontroler zajmuje się kontrolingiem, dziennikarz spisujący jego wynurzenia zajmuje się pissingiem. Grunt, że bankowcy znają języki obce!
A swoją drogą, 'szczoting podłogas" brzmi nawet lepiej niż "konserwacja powierzchni płaskich". Korpo-językoznawcy do dzieła!

Źródło: http://zielonagora.gazeta.pl/zielonagora/1,35161,14696286,Godnie__czyli_ile_.html